Z drugiej strony, natłok myśli dusi słowo. Nic nie zlewa się w tekst.
Metody dwóch palców(twixa zrób?) nie chcę. Nie ulżę sobie fikuśnym postem.
Nie piłem, a kac męczy.
Dzieje się.
"Wszystko, co żywe, rośnie w górę, ale nie jest wolne. Najwyższe gałęzie chwytają w pułapkę powietrze i światło, lecz żywią nimi tylko nieskończone ziarna ziemi. Wzrost sam w sobie jest bez znaczenia"
William Wharton "Ptasiek"
Walczymy o coś (?).